Ome
Obłok
Dołączył: 02 Maj 2012
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miasto Wyprzedaży Książek za Złotówkę Płeć: Kobieta
|
|
Wygrzebałam adres tego forum wśród czyichś linków, a że spodobała mi się nazwa, ogólny nastrój i wystrój plus widok paru znajomych nicków, uznałam, że co się będę zastanawiać - rejestruję się!
Ad rem: cześć, Ome się kłania. Jestem filologiem, bibliopatką, feministyczno-genderowym betonem i cierpię na przesympatyczną obsesję na punkcie interpunkcji. Czytam, kupuję książki i opijam się herbatą w ilościach możliwie maksymalnych, w dowodzie mam końcówkę rocznika ’85, a w twarz dostaję często pytaniem: "Kiedy matura?".
Od yaoi jako tekstów literackich (jak to ładnie An-Nah określiła: inspirowanych mangami yaoi) opędzam się rękami i nogami, nie znoszę też z całego serca utożsamiania homoseksualizmu w tekstach kultury (a tym bardziej w życiu!) z yaoi; natomiast tematyka homoseksualna i biseksualna, w ogóle tematyka LGBT, queer i gender mnie pasjonuje - pod warunkiem, że dany tekst ma w sobie coś więcej niż tylko zestaw podstawowy z McDonalda: bohater A, bohater B, łóżko, polewa z płynów fizjologicznych.
Wprawdzie najbliższe są mi utwory realistyczne, ale po różnych doświadczeniach (zwanych An-Nah) nie mówię fantasy "nie". Za to w zasadzie nie mogę się przemóc do fanficków.
Piszę na różne fronty, w tym od ponad dwóch lat tkwię we własnym projekcie - obyczajowo-psychologiczno-humanistyczno-LGBT-genderowo-literacko-coś by się jeszcze dało dorzucić zbiorze powiązanych ze sobą dłuższych i krótszych utworów prozatorskich. Projekt sprawia mi niesamowitą radość, a bohaterki i bohaterowie szaleją w głowie, w pokoju i w różnych rozmowach, do których wcale nie zamierzałam ich zapraszać.
Lubię komentować teksty literackie; o ile nie kiszę się właśnie w jednej wielkiej zaległości czytelniczo-komentatorskiej (jak w tej chwili), opinie piszę chętnie i do oporu. Mam coś w rodzaju merytorycznego słowotoku, bo rozgrzebywanie poznanego utworu sprawia mi olbrzymią frajdę. Do tego literaturę internetową jako element współczesnej kultury bardzo cenię i traktuję poważnie, więc siłą rzeczy dziabię ją tymi samymi narzędziami, którymi dziabię teksty drukowane. Nie oznacza to, że za wszelką cenę szukam minusów, raczej odwrotnie - odnoszę jednak wrażenie, że czasami bywam odbierana jako niemiła. A ja nie jestem niemiła, ja po prostu bywam uroczo i rzeczowo upierdliwa
O, za to chyba rzeczywiście nie mam zrozumienia dla wrażliwego ego autorskiego...
I na zakończenie: bardzo lubię fora, więc cieszę się, że namierzyłam Pod Tęczą. Mam tylko nadzieję, że jak się rozgadam, to nie pouciekacie...
|
|