Zilidya
VIP
Dołączył: 25 Kwi 2012
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wenopolis Płeć: Kobieta
|
|
Nefariel napisała:
Cytat: | Cóż... Spełnianie każdego życzenia na pewno nie jest dobrym pomysłem. Co na plus? Że na pewno Ty napisałaś to lepiej, niż zrobiłaby to Lampira (o ile nie jest to przypadkowa zbieżność ksywek. Chodzi o królową złego yaoi, prawda?). Domyślam się, że opowiadanie jest stare - lepiej byłoby go już nikomu nie pokazywać, bo słabe jest jak nie wiem co.
Bohaterowie zachowują się irracjonalnie i zupełnie jak nie oni. Wybacz, ale już sam koncept wujostwa torturującego Pottera jest mocno poroniony - a co, gdyby ktoś zobaczył sińce? Sińce, których na pewno nie nabiłby ćwiczący boks kuzyn? Dursleyowie zbyt dbali o opinię, by dopuścić się czegoś takiego.
Cytat: | Pewnie zabawa dwójki sadystów trwałaby dłużej, |
Dwóch. Żaden nie zmienił płci po drodze, prawda?
Cytat: | Do dnia dzisiejszego zaczęły się układać w misterne wzory, jakby drwiąc z jego cierpienia, jakie musiał przeżyć, gdy je otrzymywał. Wzory jego przekleństwa, jak sam je nazywał. |
Potter niewątpliwie miał pewne niewielkie skłonności do dramatyzowania, ale w tak wielkie emoizmy i pretensjonalności na pewno by nie popadał...
Cytat: | Jakby wierzył, że Złoty Chłopiec może być w kłopotach u własnego wujostwa. |
Niby poprawnie, ale niezręcznie brzmi. "Może mieć kłopoty", tak byłoby dużo lepiej.
Cytat: |
Wychodziło na to, że opiekun Pottera wziął go za mugola uczącego w Hogwarcie. |
O rly? Nie przypuszczam, żeby był aż tak głupi. Poza tym ze zdania wynika, że to Pottera wziął za mugola uczącego w Hogwarcie.
Ogólnie rzecz biorąc przez cały czas miałam wrażenie, że nie czytam o sztywnym, przesadnie dbającym o zdanie innych Dursleyu, tylko o... Gauncie. Naprawdę.
Cytat: | Zaschnięta (i nie tylko) krew, pot niemytego ciała, fekalia. |
Uważaj, bo uwierzę, że Dursleyowie pozwolili, żeby śmierdziało im w domu.
Cytat: | — Jak mogłeś złamać wszystkie bariery?
— Musiałem. Chłopak tam umierał! |
Dwie bzdury w tak dużym stężeniu. Naprawdę umiesz wyobrazić sobie Dursleyów pozwalających na to, żeby Harry umarł u nich w domu? Nie, nie mówię o trosce o chłopaka... Domyśl się, o czym mówię, już nieraz o tym wspominałam.
No i do akcji wkracza zUy, nieempatyczny Dumbel. Chyba nie trzeba tego komentować. Do tego na trzeciego mamy troskliwego Severusa.
Cytat: | Teraz zaczynał rozumieć, czemu chłopak trzymał się tylko z określonymi osobami. To byli jedyni ludzie, którzy nie chcieli go skrzywdzić i okazywali mu ciepło. |
Po pierwsze - w którym momencie Harry trzymał się tylko z określonymi osobami? Najlepszych przyjaciół miał troje (wliczam Hagrida), ale kolegował się z masą osób. Co do drugiego zdania - tak, tak, bo reszta ludzi jest mroczna, zUa i chce go skrzywdzić.
Cytat: | Nie mógł usunąć ubrań zaklęciem, bo pozrywałby strupy z zasklepionych ran |
Myślę, że Pani Pomfrey na pewno znałaby odpowiednie zaklęcie... Tak to jest, kiedy logika ucieka na bok, by zrobić miejsce dla Mocy Jałoji.
AŁĆ!
Ogólnie cała scena kąpieli wydaje mi się bardzo niesmaczna. Dlaczego Snape, dlaczego nie ktoś, kto jest do tego upoważniony? Ogólnie czytając to, miałam przed oczami miniaturowego Pottera, wielkości mniej-więcej pięciolatka. Tak też zresztą się zachowywał nasz Harry...
Cytat: | — Przepraszam — szepnął nagle Gryfon, zadziwiając tym Snape’a.
— Za co?
— Pewnie ma pan lepsze zajęcia, niż zajmowanie się mną?
— Durny Potter! — warknął na niego mężczyzna. |
Nie, to już jest przegięcie. NIE WYOBRAŻAM sobie Harry'ego zachowującego się w ten sposób!
Cytat: | Wlał kilka łyżek eliksiru wzmacniającego i przeciwgorączkowego w usta chłopca, masując mu jednocześnie krtań, by przełknął. Musiał już mocno zasnąć, skoro te zabiegi nie wybudziły go na nowo. |
Poił śpiącego chłopaka. Masując mu krtań. Okej, nie mam więcej pytań.
Jedziemy z rozdziałem drugim.
Cytat: | Może to słowo trochę nad wyrost, ale oddaje pełnię sytuacji. |
Sprzeczność sama w sobie.
Cytat: | Cały ostatni tydzień, czyli od momentu przyniesienia Pottera do swego dworu, |
Skąd Snape - pochodzący z ubogiej rodziny i pracujący jako nauczyciel - miał mieć dwór? Zwłaszcza taki, w którym pracowało kilka skrzatów, skoro nawet Malfoyowie mieli tylko jednego...
Ała.
Cytat: | — Jak widać jednak możliwe — zauważył Snape. |
A to bystrzak!
Cytat: | Tak naprawdę z trudem je przypominały. |
Ledwie je przypominały.
Cytat: | — Nie spotkałam się nigdy z magicznym stworzeniem o dwóch parach skrzydeł — szepnęła McGonagall cicho. |
Nie wierzę, żeby Minerva była na tyle głupia, by nigdy nie spotkać się z magicznym owadem.
Cytat: | Zostały wytrzebione wieki temu. |
"Wytrzebić" to nie znaczy "wytępić". Może oznaczać "wybić", ale nie w tym kontekście
Sam motyw wybierania towarzysza z nienawiści przyprawia o silny facepalm. Typowa pożywka dla fanek love-hate'ów.
Generalnie na podobnej zasadzie można by poprawiać prawie każde zdanie, ale nie widzę w tym zbyt wielkiego sensu. Zresztą, zajęła się tym już załoga z NAKWy. Nie wiem zupełnie, czemu nie wzięłaś sobie do serca ich analizy... |
Chwalę.
Cóż, ostrą krytykę także trzeba docenić.
|
|